Programowanie i jazz

O historii pewnego kontrabasu, polodowcowych głazach wapiennych i kampanii „Poleć do j‑labs” z Radkiem Mosurkiem, założycielem zespołu jazzowego „Ostaniec”, rozmawia Kasia Pastucha (j-labs).

Piękny kontrabas. Opowiesz jego historię? 

Historia jest w zasadzie krótka. Poleciłem znajomej rekruterce z j-labs mojego kolegę, specjalistę IT, zatrudniliście go, a ja dostałem 7000 PLN. Od dawna miałem na oku pewien kontrabas… To była prawdziwa okazja, kupiłem go od kolegi. Ta gotówka zaowocowała nie tylko instrumentem. Założyłem swój autorski zespół jazzowy „Ostaniec”; wynajęliśmy studio nagraniowe, opłaciliśmy sesję fotograficzną i nagranie teledysku. To wystarczyło, by wystartować!  

Łał, chyba opowiedziałeś już wszystko. W takim razie dziękuję pięknie za rozmowę… 😉 Dobra, żarty na bok, zacznijmy od początku. Od kogo dowiedziałeś się o kampanii Poleć do j‑labs?

Od Ani, którą znam od dawna – wychowaliśmy się w tej samej wsi. Wiedziałem, że zajmuje się rekrutowaniem programistów. Podczas moich pobytów w Krakowie często ją odwiedzałem i tak od słowa do słowa opowiedziała mi o programie „Poleć do j‑labs”. Rozmawialiśmy o branży programistycznej, ponieważ ja także programuję. Myślałem nawet nad pracą w j‑labs, ale akurat nie szukaliście osób z językiem, w którym programuję. Postanowiłem więc wysłać CV mojego kolegi, Piotrka, również muzyka.

W jakiej on był wtedy sytuacji zawodowej? Widziałeś, że był gotowy na zmianę? Dlaczego postanowiłeś go polecić?

Piotrka poznałem w zespole Kraków Street Band. Nie krył się z tym, że chce zmiany, był od dłuższego czasu w trakcie procesu przebranżowienia. Mieliśmy mnóstwo okazji rozmawiać o branży IT. Kiedy po jakimś czasie zbierania doświadczeń jako programista Java odezwał się do mnie, okazało się, że szuka nowych możliwości rozwoju, więc pochwaliłem się, że moja dobra znajoma rekrutuje programistów i chciałbym podesłać jej jego CV. Zgodził się, został zaproszony na rozmowę i przeszedł pomyślnie Wasz proces rekrutacji.

Ile czasu minęło od polecenia do zatrudnienia Piotra i wypłacenia Ci nagrody za polecenie?

Nagrodę dostałem szybko – zajęło to jakieś trzy tygodnie. Z tego co pamiętam sama rekrutacja Piotrka przebiegła błyskawicznie.

Tak, nasi rekruterzy szanują czas kandydatów 😉 A skąd pomysł na wydanie pieniędzy akurat na kontrabas? Przesiadka z trąbki na instrument smyczkowy to chyba nieoczywisty wybór?

Kontrabas poznałem podczas studiów w Katowicach na Akademii Muzycznej. Leżał sobie na korytarzu i nikt na nim nie grał. Studiowałem wtedy na kierunku Trąbka Jazzowa. Losowe brzdąkanie na tym porzuconym szkolnym kontrabasie tak mi się spodobało, że nie zauważyłem, jak szybko zmieniło się to na poprawny bass walking. Po studiach wiedziałem, że nie mogę rozstać się z tym instrumentem. 

A jak to się stało, że założyłeś Ostaniec? Czy to się jakoś łączy z historią kontrabasu?

Kwartet jazzowy miałem od dawna w planach. Brakowało mi tylko motywacji do zorganizowania składu. Jak już wspominałem, pieniądze z programu „Poleć do j‑labs” wystarczyły na studio nagraniowe, sesje fotograficzną i nagranie teledysku. Zakup kontrabasu również się przydał – wykorzystujemy go na próbach zespołu. Granie na nim jest dla mnie dodatkową inspiracją – warto umieć posługiwać się instrumentami, na które komponuje się muzykę.

Przedstawisz swój zespół?

W skład zespołu wchodzą również: Mateusz Kaszuba (fortepian), Michał Aftyka (kontrabas), Piotr Przewoźniak (perkusja). Ja gram na trąbce, jestem również kompozytorem utworów.

Jakimi nazwiskami się inspirujecie? 

Naszą inspiracją są muzycy jazzu skandynawskiego, jazzu nowoczesnego oraz polskich artystów takich jak Tomasz Stańko, Leszek Możdżer czy Adam Bałdych.

Co wyróżnia Ostaniec na tle innych zespołów jazzowych?

To, co gra Ostaniec to połączenie jazzu w klasycznym wydaniu z liryką wsi podkrakowskiej. Inspiracją do tworzenia takiej muzyki są moje korzenie. Jestem związany z muzyką ludową od dziecka; grać zacząłem w wieku 10 lat na skrzypcach w zespole Sokoły. Poprzez czynny artystyczny udział w wielu imprezach regionalnych nauczyłem się mnóstwa melodii i tradycyjnych pieśni.

Czy nazwa Waszego zespołu również nawiązuje do folkowych korzeni?

Tak. Wychowywałem się w Przegini, która na swojej ziemi eksponuje ciekawe zjawiska – ostańce. Są to wielkie polodowcowe głazy wapienne, stąd nazwa zespołu. Mam nadzieje, że słuchając naszej muzyki każdy odkryje coś osobistego, dopisując do tej nazwy swoją historię.

Frank Zappa powiedział kiedyś, że „pisanie na temat muzyki jest jak tańczenie na temat architektury”. Mimo to, spróbujmy 😉 Jak byś opisał Waszą muzykę?

Rzeczywiście ciężko jest opisać zjawiska, jakie pojawiają się podczas słuchania muzyki. Są to przede wszystkim osobiste emocje słuchacza. Ja w tej muzyce czuję pewnego rodzaju swojskość i uczucie spokoju. Zawsze starałem się tworzyć muzykę dla szerokiej grupy słuchaczy, nie tylko dla melomanów jazzu. Chciałbym, żeby nasza muzyka była przystępna, by nie musiała wyrażać konkretnych emocji, a raczej wywoływać w odbiorcy te najpotrzebniejsze dla niego uczucia w danym momencie.

Jakie macie plany na najbliższe miesiące? Gdzie Was będzie można posłuchać? 

Za nami pierwsze koncerty w krakowskim klubie Harris Jazz Piano Bar. Następnie będzie Warszawa oraz Łomianki. Zapraszam do wysłuchania naszych nagrań – są dostępne na platformach streamingowych – Spotify, Tidal, Apple Music i wiele innych. Utwór “Łyse Pole” można usłyszeć wraz z teledyskiem na kanale YouTube. Warto wspomnieć, że damy mini koncert na Waszej imprezie firmowej już 17 czerwca. Będzie też trochę swingowej muzyki do tańca!

Gdybyś polecił kolejnego programistę do j‑labs i znów zarobił 7000 zł, to na co tym razem wydałbyś te pieniądze? Masz jakieś nowe marzenia? Puzon? Wiolonczela?

Gdybym polecił kolejnego programistę to nazwałbym się rekruterem freelancerem 🙂 Moim dosyć świeżym hobby są samochody youngtimery. Zapewne wydałbym je na zakup jakiegoś grata, albo przynajmniej na jego remont. Od dawna myślę nad BMW E30 lub Audi 100.

Czy mógłbyś w kilku słowach zachęcić naszych czytelników do wzięcia udziału w kampanii Poleć do j‑labs?

Załatw znajomemu dobrą posadę, otrzymując możliwość zrealizowania swojej pasji!

Chwytliwe! 🙂 Dziękuję za rozmowę i trzymam kciuki za rozwój tego marzenia. Do zobaczenia na koncertach!

Dzięki! Do zobaczenia!

Chcesz polecić specjalistę IT do j‑labs i wylądować z 7000 PLN w kieszeni?

Wejdź na www.polecdojlabs.pl i dowiedz się, jak prosto możesz to zrobić!

Poznaj mageek of j‑labs i daj się zadziwić, jak może wyglądać praca z j‑People!

Skontaktuj się z nami